Będę tęsknić, to fakt. Drugim faktem jest to, że mam nadzieję. Może też i przeczucie, cholera to wie. Może musimy na chwilę od siebie odejść, żeby docenić to, że jesteśmy. Może i już nigdy nie docenimy. To i tak może z 1/10 tego, co chcę powiedzieć i co przelewam na papier. Muszę się wygadać komuś, kto nie powie mi tego co już wiem, tego że to jest złe i dobrze, że się skończyło. Chociaż może i dobrze. Nie zawsze dostajemy to czego chcemy, ale zawsze to, czego potrzebujemy. Tego inną mnie nauczył inny ktoś, w innym świecie i innych czasach. Zostało. Mimo, że z tamtego okresu pozostało parę wpisów na blogu, trochę zabawnych wspomnień i niesmak.
Hey man, evening on the ground
And there is no one else around
So you will blame me
Blame me for the rocks
And baby bones and broken lock
On the garden
Garden wall of Eden
For the spider bites
And all your love as we were
We were born to fuck each other
One way or another
But I'll only lie
Down by the waterside at night
Hey man, tiny baby tears
I will collect a million years
And you can blame me
Blame me, I will wear it
In the empty, hollow part of my garden
Garden wall of Eden
And the clamor as they raise the curtain
You will, you will never make me learn
To lay beneath the mountain
Cause I'll only lie
Down by the waterside at night
Czuję się ostatnio jak dzieciak, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dojrzalej to się czułam nawet w gimnazjum. Poruszam się jak dziecko we mgle, jak ślepy bez psa przewodnika.
I nie lubię się budzić. Bardzo.
Ale piszę, piszę i piszę. Nie mam ochoty robić nic poza pisaniem, rzeczy których nie powiedziałam, bo się bałam, bo nie chciałam, bo się wstydziłam, bo uznałam za głupie. Bluzy nie oddam. Tego samego błędu nie popełnię. Ogólnie, zaparłam się tak bardzo na niepopełnianie starych błędów, że sama nie wiem czy te stare błędy nie będą dobrymi rozwiązaniami tym razem.
Przytuliłam właśnie brata, po raz pierwszy od dawna, kocham go nad życie, ale jakoś ostatnio się oddaliliśmy. Będę płakać jak wyrośnie mu pierwszy zarost, bo zawsze miał i ma buzię jak brzoskwinka, lekki meszek i taką gładziutką. Kiedy był mały to pachniał twarożkiem. Ostatnio dużo zapomnianych rzeczy odkrywam na nowo.
A te o których chciałabym zapomnieć... Nie umiem. Nie umiem i w zasadzie to nie to, że bolą, po prostu są jak wyrzut sumienia, wyrzut sumienia którego się nie pozbędę.
And I can't stop 'til the whole world knows my name
Cause I was only born inside my dreams
Until you die for me, as long as there's a light, my shadow's over you
Cause I am the opposite of amnesia
And you're a cherry blossom
You're about to bloom
You look so pretty, but you're gone so soon
Nie wiem czy mam coś jeszcze do dodania, może to że W KOŃCU byłam wystarczająco zdołowana, żeby coś tu napisać, co jest sukcesem.