czwartek, 25 czerwca 2020

wielkie oczy

Coraz większe.
Nie wiem co się dzieje, ale przeraża mnie moja dorosłość. Za dnia wybieram kafelki, a w nocy mam ataki paniki. Żart, nie znam się na kafelkach, chodzę tam za Karolem dla towarzystwa, niech sam wybiera. Tylko takie, żeby się łatwo myło. Nie umiem w wystrój wnętrz. 
Jutro ostatni egzamin, a ja zamiast się uczyć piszę bzdury. Co jest w sumie klasyczne. 
Serce trochę mi pęka, a trochę wybucha. Czuje się jakby ktoś mi dał "berka", a ja zamiast gonić stała i patrzyła. No tak mniej więcej. 
Robiłam małe kroczki. Podpaliłam szafę. Poszłam na łyżwy i bawiłam się dobrze. Zrobiłam selekcję znajomych na fejsbuku. Nie rozpłakałam się. Jest gites. Jestem twardym ciasteczkiem. 
Lepiej uważajcie na zęby. 

piątek, 12 czerwca 2020

I odpuść mi moje winy,
Chociaż ja nie odpuściłam moim winowajcom (i wszyscy dobrze wiemy, że nawet nie próbowałam).
I nie wódź mnie na pokuszenie,
Bo sama sobie świetnie z tym radzę.
Zbawić mnie ode złego mógłbyś,
Ale w sumie to bez spiny.