środa, 12 stycznia 2022
sks
piszę tego posta słuchając szumu respiratora. i tak mam bezsenność, więc w sumie na nockę nie narzekam, wręcz jest mi bardziej na rękę.
jestem teraz bardzo poważną kobietą w wieku lat 24 (rocznikowo 25!), czego nie umiem zapamiętać, bo zatrzymałam się na etapie 23 i jakoś tak mi ta liczba pasowała, nie to co teraz. no mniejsza.
to, że mam etat i pierścionek zaręczynowy na palcu wcale nie oznacza, że jakkolwiek dorosłam, dalej jem co popadnie, śpię kiedy popadnie (byle dużo) i trzeba gonić mnie do sprzątania za sobą. i dalej bije mnie system polskiego szkolnictwa wyższego, a przynajmniej mój horrendalny brak chęci do dalszej edukacji. motywuje mnie jedynie wskoczenie na wyższe widełki płacowe, bo za coś to wesele trzeba sfinansować. dzieci przyszłe utrzymać. albo coś.
słyszę głosy i nie wiem, czy moje koleżanki już też są na nogach, czy po prostu ten wieczny szum aparatury sprawia, że mam omamy. "dzień dobry panie doktorze, respirator do mnie mówi, ale poza tym wszystko okej."
ale wiecie co? naprawdę jest okej.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)