Mój smutny komputer jest smutny, bo wysiadł jakieś 2 tygodnie temu monitor i system się rozkraczył, z monitorem sytuację względnie ogarnęliśmy, ale system rozkracza się... chociaż może to złe słowo, ujęłabym to tak, że jak nie urok to sraczka i za każdym razem wychodzi inny problem. Aktualnie komp chodzi jak ruski traktor, bo połowa ramu leży sobie bezużyteczna, a ja klnę na czym świat stoi, bo zanim chrome zatrybi mija miesiąc. Jestem osobą, której strasznie przeszkadzają jakiekolwiek lagi, ścięcia się itp, więc wyobraźcie sobie moje nerwy teraz. Haha.
To nie zmienia faktu, że od ponad 3 tygodni siedzę jak przyspawana i gram w Lola (podejrzewam, że ta awaria jest wynikiem nadmiernej eksploatacji, ładnie ujmując. Mniej ładnie - jak się siedzi przy nim w porywach do 10 godzin, to proszę się nie dziwić, że szlag jasny go trafił). Ogólnie mały nolife się ze mnie zrobił, ale chcę wbić wyższą dywizję póki mam wakacje i czas wolny. Yyy, tak więc siedzę sobie, gram, w międzyczasie konsultuję się z Karolem albo oglądam streamy. Nigdy nie byłam jakimś takim bardzo-bardzo zainteresowanym graczem, ale lubię znać teren po którym się poruszam, a zawsze to jakaś nowa wiedza wpadnie. Pod względem pozycji na jakiej gram jestem typową laską, bo albo gram na ADC albo supportuję. Top jak mnie widzi to płacze rzewnymi łzami, bo tak kaleczę, na midzie musze dostać Swaina albo Aneczkę, na jungli idzie mi względnie, ale moje ganki to tragedia. Ale jak muszę to zagram, o! I właśnie weszłam do serii.
Tak poza tym, to w zasadzie nic nowego, siedzę w domu. Wyjście na zewnątrz odpada, bo źle znoszę upały, a poza tym nie bardzo mam z kim, samej mi się nie chce. Nie jestem fanką lata, poza tym że wakacje to za ciepło, połowa ludzi wyjeżdża, wszyscy wymagają żebyś się ruszył z domu "bo taka ładna pogoda", w pracy mam za gorąco i ogólnie fuj. Preferuję zimę, no chyba że mogłabym całe lato spędzić nad morzem. Fajnie by było mieszkać nad morzem.
Dobra, tematy mi się rozpełzają, dodam jeszcze że bardzo mi się podoba "Bazar złych snów" Kinga i że zeżarłam dziś pizzę. Pozdrawiam.
Tak poza tym, to w zasadzie nic nowego, siedzę w domu. Wyjście na zewnątrz odpada, bo źle znoszę upały, a poza tym nie bardzo mam z kim, samej mi się nie chce. Nie jestem fanką lata, poza tym że wakacje to za ciepło, połowa ludzi wyjeżdża, wszyscy wymagają żebyś się ruszył z domu "bo taka ładna pogoda", w pracy mam za gorąco i ogólnie fuj. Preferuję zimę, no chyba że mogłabym całe lato spędzić nad morzem. Fajnie by było mieszkać nad morzem.


