środa, 16 stycznia 2019

sinner

1. 'Oczywiście, że nie potrzebuję pomocy.'
Oczywiście, że będę jej potrzebować, jeśli nie teraz, to jutro, za tydzień, jak w końcu pierdolnie mi od dźwigania kręgosłup albo przy najbliższym załamaniu nerwowym.
'Nic mi nie jest.'
Przecież mam głowę wysoko i kpiący uśmiech na ustach. I serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej.
'To wcale nie tak, że czuję się lepsza od was, jasne, że jestem lepsza. Tylko czuję się gorsza.'
2. 'Kup mi, kup mi, kup mi!!!'
'Uspokój się, masz trzy podobne.'
'Ale TAKIEGO nie mam. Chcę."
Chcę. Polaroida, zemsty, własnego autka, martensów, satysfakcji, kolejnych skarpetek. Chcę zobaczyć, chce usłyszeć. Chcę po mojemu.

3. Znowu zapatrzyłam się zbyt mocno. Znowu zauważył, że zapatrzyłam się zbyt mocno. Teraz pyta, czemu się tak patrzę.
Mam nadzieję, że nie zauważył o czym właśnie myślałam, skoro pyta. Odpowiadam zdawkowo, trochę zaczepnie. Minie kilka chwil, i mogę znowu się przyglądać. Aż znowu zauważy. Brwi, rzęsy, oczy. Zarys szczęki. Barki, ramiona, dłonie. I biodra. Mimowolnie wyobrażam sobie moje nogi, oplecione wokół tych bioder.
Zresztą nieważne.
Już zaabsorbowały mnie inne biodra. Tym mogę się przyglądać bez skrępowania.

4. Zerkam spod oka na listę przepisów, którą dostałam od dietetyczki. No przecież nic się nie stanie jak zjem nachosy, batonika czy kawałek pizzy. Czy tam coś smażonego.
Raz czy drugi. Dziś mam gorszy dzień, więc mogę.
5. Prześlizguję się wzrokiem po kolejnej dziewczynie, zastanawiając się jak to jest, że ona ma perfekcyjnie płaski brzuch, równe kreski na powiekach i idealnie pasujące ubrania, a ja siedzę w dresach i krzywym koczku.
W środku kłuje mnie niewielka igiełka, gdy widzę jak MOJA osoba rozmawia z kimś innym. Ona nie wie, że jest moja, ale ja wiem.
Troszkę większa igiełka utkwiła w moim wnętrzu na stałe, jak odłamek lodu w sercu Kaja. Okazjonalnie mrozi mnie, zostawia z lodowatym spojrzeniem i piekącym uczuciem, że widocznie KTOŚ BYŁ LEPSZY. Jasne. Zazdroszczę ogłady, zazdroszczę uśmiechu, zazdroszczę planu na życie.
Dziwne, że są ludzie, którzy zazdroszczq czegokolwiek mi.


6. Zmrużone oczy i zaciśnięte usta. W wersji pogardzającej protekcjonalne spojrzenie i uniesione brwi. Wszyscy wiedzą co to oznacza. Furia sprawia, że z metra sześćdziesiąt robią się dwa metry z hakiem, a przynajmniej takie wrażenie sprawia spojrzenie z góry.
To wcale nie taka rzadka postawa, jak mogłoby się zdawać.
Ale gniew chowa sie też w krzywym półuśmiechu, szybkim spojrzeniu. Chowa się w każdym ruchu, w nerwowym drgnięciu dłoni, nawet w zarysie ramion. Przede wszystkim chowa się w środku. Rozżarzona kulka na wysokości mostka. W niej drzemie cała przekora, cała uraza, całe "jeszcze zobaczycie". "Jeszcze mnie popamiętacie", "mnie zabolało, to was zaboli dwa razy bardziej", "ja nie dam rady?".
Pewnie, że dam.









7. 'Może jutro'.
To nie tak, że nie chcę cię widzieć, po prostu nie chcę wstać z łóżka. Dzisiaj nic nie chcę. Żyć też nie chcę.

czwartek, 10 stycznia 2019

In carnage I bloom, like a flower in the dawn

Jest 2.02, zgadnijcie kto ma bezsenność? Przypadkowo napisałam w pierwszej wersji "depresję", nie skłamałabym, ale w zasadzie to chyba wiedzą wszyscy. Podobno to nawet zaburzenia depresyjno lękowe, niech i tak będzie. Wszystko jedno, zabierzcie to ode mnie. Razem z żołądkiem, kręgosłupem, a najlepiej to w ogóle mnie zabijcie.
Miałam w ostatnim czasie parę budujących rozmów, w tym jedną z osobą po której absolutnie się tego nie spodziewałam. Pofarbowałam włosy na czerwono, bo w końcu mój łeb nie jest dobrem rodzinnym i nie musi być tego koloru, który akurat moi dziadkowie zaaprobują. Przeczytałam po raz kolejny Igrzyska Śmierci. Dałam radę ogarnąć kino na drugiej zmianie sama.
Takie w sumie małe rzeczy, ale one trzymają mnie przy zdrowych zmysłach.
Lubię zimę. Poszłabym na łyżwy ale nie mogę.