wtorek, 22 września 2020

wondering

 Siedzę jak sierota bosa, pijąc z gwinta wino. Takie wiecie, z bardzo ekskluzywnej półki cenowej (10,90). Jest obrzydliwe.
Zastanawiam się czy ktokolwiek to czyta odkąd zniknęłam z aska. Nieważne, i tak piszę to bardziej dla siebie. Bo jak zwykle kiedy tu wracam mam lekkie (hehe) depresso i chyba muszę co nieco z siebie wyrzucić. Co śmieszne - właściwie nic się nie stało. Owszem, zdarzają się małe fakapy tu i tam, ale nic specjalnie spektakularnego. Oby tak pozostało, bo może się okazać, że tym razem uda mi się opuścić ten świat przez okno. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz