W zeszłą sobotę byłam w Warszawie. Drugi raz w życiu, ale pierwszy się nie liczy bo byłam tylko w okolicy tego placu z tęczą (Zbawiciela bodajże??). Tak więc w wieku prawie 21 lat pierwszy raz widziałam na żywo Pałac Kultury. Zjadłam też zajebistą sałatkę i deser (nie wiem co to było ale było super, musicie mi uwierzyć) u Magdy Gessler. W jej knajpie papier toaletowy jest poprzewiązywany wstążeczkami. Fancy as fuck. Ogólnie mocno polecam, aczkolwiek to tak bardziej na górniczy budżet (ślę buziaki Karolowi) niż na mój studencki. Raz na ruski rok można się szarpnąć. Mam zdjęcie z pomnikiem smoleński. Mogę się poczuć jak prawdziwy patriota. Ogólnie ta wycieczka obyła się bez większych przygód, więc niewiele mam do opowiedzenia, bo jak cywilizowani ludzie sobie spacerowaliśmy, jeździliśmy metrem i oglądaliśmy rzeczy.
W poniedziałek odbyły się Oscary, zasadniczo też niewiele mam do opowiedzenia, wódki brakło jakoś w połowie, jedzenie było przyzwoite, wszyscy się przebrali. Odkryłam talent do robienia słowiańskiego przykucu, grałam po ciemku w koszykówkę, obtarłam sobie czoło o chodnik i w tajemniczy sposób pogodziłam się z osobą, z którą wcześniej nie rozmawiałam. Z racji tego, że oboje nie wiemy czemu się pogodziliśmy, to teraz dalej nie rozmawiamy, ale well. Co mam powiedzieć.
Jeśli Karol dostanie wolne to czeka nas wycieczka ze znajomymi. No dobra, nie wycieczka w celu czysto wycieczkowym tylko schlania pały. Bierzemy ze sobą Karmela, niech też pozwiedza (jestem śmiertelnie przerażona, że ucieknie albo coś).
Z ciekawszych rzeczy - oh well, nie ma ciekawszych. Nie mam siły do ludzi. Męczą mnie dziwne przeczucia, które nie wiem czego dotyczą, w ogóle nie wiem co się uskutecznia, czuję się niepewnie i po prostu nieswojo. Pozostaje mi czekać.
You did what you did to me, now, it's history I see
Here's my comeback on the road again
Things will happen while they can
I will wait here for my man tonight
Obejrzałam ostatnio Deadpoola 2, muszę przyznać, że byłam zachwycona. Ogólnie Deadpool jako postać przemawia do mnie bardzo, końcówka była śliczna (użyli akustycznej wersji Take On Me!!11!!!!), do tego ładne lesbijki i asdfghjklll. Nie no, wyrosłam z fangirlingu, ale prawda jest taka, że film był przyjemny, lekko mnie wzruszył na końcu.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz