poniedziałek, 19 lutego 2018

każda narta w inną stronę

Tak, byłam na nartach. Trzeci raz w życiu. Karol stwierdził, że ośla łączka jest dla słabych i po tym jak nie miałam tego szajsu na nogach przez rok, na pewno poradzę sobie na normalnym stoku. Takim dużym-dużym. Dalej zastanawiam się, jakim cudem nic nie złamałam. Wywaliłam się tylko z jakichś 20 razy (prawda jest taka, że większość tych wywrotek sama powodowałam, bo bałam się że nie wyhamuję). Tak czy siak - prawie umarłam. I nie, nie mam lęku wysokości, mam lęk przed połamaniem się o jakieś drzewo. Albo o słup podtrzymujący kolejkę. Aaaale przeżyłam. Moje kolana niestety chyba nie do końca. Z tym, że skierowanie do ortopedy mam ważne jakoś do czerwca, więc dam radę w razie czego. 
Karol miał wczoraj urodziny i udało mi się nie spieprzyć tortu. Za do nie udało mi się nie połamać matce zderzaka w aucie, ale to nieistotny szczegół - w końcu to tylko zderzak. Mogłam umrzeć!
Kupiłam sobie też dwie nowe gry - nie żebym miała czas w nie grać... Ostatnio czas mi przecieka przez ręce, za tydzień zaczyna się kolejny semestr, a ja mam wrażenie że cały czas gdzieś biegam, od miesiąca nie było dnia, żebym nie musiała czegoś załatwić.
Plusem tego braku czasu jest to, że nie mam go też na użalanie się nad sobą, przynajmniej nie w bardziej angażującym wymiarze niż "japierdole, znowu, nie dam rady, ileż można". Zastanawiam się tylko, kiedy w końcu znikną mi te migawki, chociaż w sumie to nie tak, że to boli. Po prostu drażni mnie ciągłe przypominanie sobie tego całego żałosnego gówna. A, i zastanawiam się nad rzuceniem studiów. Średnio bawi mnie fakt, że muszę wziąć warunek albo kłamać (nie, nie warunek z jakiegoś konkretnego przedmiotu, tylko z praktyk, o ile mi wiadomo to za niego się nie płaci - a jak się płaci to mam następny pretekst, żeby się z tej uczelni odmeldować). Adios frajeros, popracuję sobie jakiś czas na ten cały kurs technika sekcyjnego i zrobię go. Może w końcu coś będzie mi się podobać. Nie no, praca w kinie też jest fajna. Ale nie na stałe, chyba, że bym awansowała - a na to nie mam szans, no nie oszukujmy się. Nie nadaję się na kierownika. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz